niedziela, 20 października 2019

Sałatka z kaszą bulgur i mixem meksykańskim


Czasem tak niewiele potrzeba, żeby stworzyć coś pysznego :). W tym zestawieniu wykorzystałam mix meksykański Rolnik*, w którym znajdziemy kukurydzę, groszek, wodę, czerwoną paprykę i sól. Bez zbędnych dodatków i ,,ulepszaczy'' - prościej się nie da. W połączeniu z kaszą bulgur, suszonymi pomidorami i kiszonym ogórkiem tworzą idealną kompozycję. W sam raz do zapakowania w lunchbox na drugie śniadanie :).

Składniki (2-3 porcje):

- 100 g kaszy bulgur
- 13-15 suszonych pomidorów
- 3 kiszone ogórki
- pół pęczka natki pietruszki
- 1 cebula dymka ze szczypiorkiem
- 1 puszka mixu meksykańskiego Rolnik
- olej ze słoika po suszonych pomidorach
- sok z cytryny
- sól

Kaszę bulgur ugotować zgodnie z opisem na opakowaniu, wystudzić. Suszone pomidory pokroić na mniejsze kawałki, kiszone ogórki w kostkę. Natkę pietruszki i cebulę razem ze szczypiorkiem posiekać. Pokrojone składniki wrzucić do miski, dodać mix meksykański Rolnik oraz przestudzoną kaszę. Polać olejem z suszonych pomidorów, sokiem z cytryny oraz doprawić solą, wymieszać. 

* Post przygotowany w ramach współpracy z firmą Rolnik.


czwartek, 17 października 2019

Zapiekanka makaronowa z warzywami


Zapiekanka makaronowa, do której nie musimy gotować oddzielnie makaronu - czy to już nie brzmi dobrze? Do tego papryka, cukinia, mozzarella, a jeśli jesteście wielkimi fanami sera, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dorzucić dodatkową porcję np. cheddara :). W tym przepisie wykorzystałam także mix warzywny z chili Rolnik*. Jest to mieszanka czerwonej fasoli, kukurydzy i pomidorów. W składzie znajdziemy także cebulę, wodę, cukier, podwójnie skoncentrowany koncentrat pomidorowy, sól, olej słonecznikowy, skrobię modyfikowaną, przyprawy takie jak papryka chili i kminek, zioła i sproszkowaną grillowaną cebulę. Jedynym składnikiem, do którego mogłabym się tutaj przyczepić, jest oczywiście dodany cukier. Jednak jak na taki gotowy, doprawiony mix warzyw, uważam, że jest naprawdę nieźle. Mam nadzieję, że za jakiś czas pojawi się wersja bez cukru, bo bardzo odpowiada mi smak tej mieszanki. Jest to ciekawe rozwiązanie szczególnie dla osób, które nie mają zbyt dużo czasu/ chęci na gotowanie. Zawartość puszki wystarczy zmieszać z ugotowanym ryżem lub makaronem i obiad gotowy.

Składniki (na ok. 4-5 osób, naczynie żaroodporne o wymiarach ok. 20 x 27 cm):

- 500 g makaronu orzo (lub innego - może się zmienić czas pieczenia)
- 1 puszka mixu warzywnego z chili Rolnik
- 500 mL passaty pomidorowej
- 1,5 szklanki gorącej wody
- 1 cukinia
- 1 papryka
- 3 kulki mozzarelli (po 125 g każda)
- 1 łyżka słodkiej, wędzonej papryki
- 3 łyżki oleju
- sól

Piekarnik rozgrzać do 195°C. Cukinię i paprykę pokroić w większą kostkę, mozzarellę w plastry. Suchy makaron wsypać do naczynia żaroodpornego. Dodać passatę, olej, wędzoną paprykę, mix warzywny Rolnik, sól i gorącą wodę, dokładnie wymieszać z makaronem. Na wierzchu poukładać plastry mozzarelli, a następnie pokrojoną cukinię i paprykę. Naczynie wstawić do piekarnika, piec ok. 40 min (10 min przed końcem pieczenia warto sprawdzić, czy makaron jest już miękki, szczególnie, jeżeli używamy innego rodzaju makaronu). Najlepiej smakuje na ciepło (następnego dnia zapiekankę można odgrzać np. na patelni).

* Post przygotowany w ramach współpracy z firmą Rolnik.


czwartek, 10 października 2019

Makaron z cukinią i wędzonym łososiem


W tym roku zostałam wręcz zasypana cukiniami z babcinego ogródka. Nadmiar zazwyczaj zjadam w postaci placków (przepis tutaj), tym razem jednak postanowiłam przygotować prosty i szybki makaron z dodatkiem wędzonego łososia. Nie dość, że robi się go ekspresowo, to smakuje naprawdę świetnie :).

Składniki (3-4 porcje):

- 400 g makaronu Lubella Pióra
- 1 zielona cukinia
- 1 kulka mozzarelli (125 g)
- 100 g wędzonego na zimno łososia lub pstrąga łososiowego
- skórka otarta z połowy cytryny
- garść świeżych liści bazylii
- sól, pieprz
- olej do smażenia + opcjonalnie łyżka masła

Makaron ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach, odcisnąć z niej nadmiar wody. Wędzonego łososia/ pstrąga drobno pokroić, mozzarellę porwać na kawałeczki, liście bazylii posiekać. Na dużej patelni rozgrzać olej. Dodać cukinię i masło (jeśli używamy) i chwilę podsmażyć. Dodać skórkę z cytryny, łososia oraz bazylię, doprawić solą i pieprzem, wymieszać. Po chwili wrzucić makaron i rozdrobnioną mozzarellę, zamieszać i zdjąć z ognia. Rozłożyć na talerze i udekorować świeżą bazylią :).


zBLOGowani.pl

sobota, 28 września 2019

Śliwki zapiekane pod migdałową kruszonką


Na początek jesieni śliwki zapiekane pod migdałową kruszonką. Pierwotnie nie dodałam tutaj żadnego słodzika, więc nazwanie tego deserem może być trochę ryzykowne :D. Jeśli macie ochotę na odrobinę słodyczy, idealnie sprawdzi się dodatek syropu klonowego do kruszonki, sosu jogurtowo-śmietanowego lub po prostu polanie śliwek już po upieczeniu :). 

Składniki (na 3 kokilki):

- 9 śliwek
- 3/4 szklanki mielonych migdałów 
- 3/4 szklanki mielonych płatków owsianych 
- 40 g masła + do wysmarowania kokilek
- opcjonalnie: cynamon i syrop klonowy do smaku
- do podania: jogurt naturalny zmieszany z kwaśną śmietaną 18% (1:1) + syrop klonowy do smaku

Piekarnik rozgrzać do 180°C. Z 40 g masła, migdałów, płatków owsianych i cynamonu oraz syropu klonowego (jeżeli używamy) zagnieść kruszonkę, włożyć do lodówki. Śliwki pokroić na ćwiartki,  umieścić w kokilkach wysmarowanych masłem. Śliwki posypać kruszonką, kokilki wstawić do piekarnika na ok. 35-45 min. Podawać na ciepło z sosem jogurtowo-śmietanowym lub syropem klonowym. Śliwki można przygotować także w jednym większym naczyniu żaroodpornym.


środa, 4 września 2019

Kiszone warzywa


Moja przygoda z kiszonkami zaczęła się ok. 2-3 lata temu. Do tego czasu znałam jedynie kiszone ogórki, które moja mama lub babcia przygotowywały na zimę oraz kapustę, którą jednak zawsze kupowaliśmy w sklepie. Tutaj powinna pojawić się jakaś niesamowita historia, jak to odkryłam genialne kiszone buraki albo orientalne, piekielnie ostre kimchi, ale niestety - po prostu jak zwykle chęć eksperymentowania pchnęła mnie do przetarcia nowych, kulinarnych ścieżek :). Największym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że ukisić można praktycznie każde warzywo, a efekty potrafią być naprawdę zaskakujące. 

Do słoików wrzucałam najróżniejsze ,,zielska", dzięki czemu zdążyłam się już przekonać, które kiszonki mogę zaliczyć do moich faworytów, a których produkcji już raczej nie powtórzę. Dla większości warzyw stosowałam procedurę identyczną jak przy kiszeniu ogórków, i taką właśnie podaję poniżej. Kwestię ilości poszczególnych dodatkowych składników pozostawiam Wam - jeśli ktoś lubi bardziej intensywny smak, śmiało może dorzucić więcej czosnku czy chrzanu. Jest oczywiście kilka zasad, których powinniśmy się trzymać podczas przygotowywania kiszonek, a jedną z ważniejszych jest czystość. Jeśli nie chcemy, aby po odkręceniu zakrętki naszym oczom ukazał się niezbyt zachęcający, włochaty, zielonkawy kożuch, postarajmy się dokładnie umyć (a nawet potraktować wrzątkiem) wszystkie słoiki i inne narzędzia, których będziemy używać podczas przygotowywania kiszonek. Jeśli chodzi o wodę, jakiej używamy do przygotowania solanki, spotkałam się już z różnymi szkołami. Niektórzy zalewają wrzątkiem, inni przestudzoną, przegotowaną wodą, jeszcze inni przefiltrowaną lub z butelek (ten wariant polecam, jeśli woda w Waszych kranach jest wątpliwej jakości lub z dużą zawartością chloru). Ja na jakość kranówki nie mogę narzekać, dlatego wykorzystuję wodę prosto z kranu, bez wcześniejszego gotowania. 

Do przygotowania kiszonych warzyw, oprócz wody, potrzebne nam będą:

- sól kamienna
- czosnek
- świeży chrzan
- koper
- opcjonalnie (zachęcam do eksperymentów) świeży imbir, papryczka chilli itp. 
- warzywa (moje ulubione to ogórki, buraki, cukinia, marchewka)

Przygotowujemy solankę z 1 łyżki soli na 1 litr wody. Do czystych słoików wkładamy warzywa (jeśli używamy buraków lub marchewek najpierw je obieramy, a potem kroimy na mniejsze kawałki - w przypadku marchewek sprawdzi się także spiralizer do warzyw), ząbki czosnku (zazwyczaj wkładam po 1-2 obrane ząbki, zależenie od wielkości słoika), kawałek świeżego, obranego chrzanu, kawałek kopru z łodygą. Całość zalewamy solanką tak, aby warzywa nie wystawały ponad powierzchnię płynu (zmniejszy to ryzyko pojawienia się pleśni). Słoiki zakręcamy i pozostawiamy w temp. pokojowej w ciemnym miejscu na kilka dni, a następnie przenosimy np. do piwnicy. 

Tak jak już wspomniałam, do moich ulubionych  kiszonych warzyw należą ogórki, buraki (genialne!), cukinia, marchewka, czy rzadziej spotykana skorzonera. Ciekawe wyszły także rzodkiewki, seler oraz kalafior. Nie do końca natomiast zasmakowała mi fasolka szparagowa oraz brokuły, które jak dla mnie miały zbyt intensywny smak. Duży słoik kiszonych buraków przygotowuję też tydzień przed Świętami Bożego Narodzenia, a uzyskany zakwas (to jest dopiero niesamowity smak) wykorzystuję do przygotowania tradycyjnego barszczu (taki z kartonika się przy nim chowa). W tym roku do ogórków dorzuciłam odrobinę papryki gochugaru, tradycyjnie używanej do przygotowania kimchi i zakisiłam również cytryny oraz czosnek, jednak na efekty muszę jeszcze chwilkę poczekać :).

Mam nadzieję, że choć trochę zachęciłam Was do eksperymentowania z kiszonkami. Jeśli macie swoje sprawdzone lub nietypowe pomysły, bardzo chętnie wypróbuję nowe przepisy :). Tymczasem poniżej podaję kilka linków, z których korzystałam podczas przygotowywania mniej typowych kiszonek.

Sprawdzony przepis na kimchi, czyli koreańską, kiszoną kapustę - to jest dopiero ogień!: http://www.jadlonomia.com/przepisy/prawdziwe-koreanskie-kimchi/

Kiszona dynia - nie do końca moje smaki, ale myślę, że ciekawe i warte wypróbowania: https://www.olgasmile.com/kiszona-dynia.html

Na tym przepisie opierałam się podczas przygotowywania kiszonych cytryn, aczkolwiek nie trzymałam się go zbyt sztywno - na efekty jeszcze czekam: