piątek, 18 sierpnia 2017

Ogrody ziołowe - gdy zwykła bazylia przestaje nam wystarczać

Obecnie w każdym supermarkecie możemy już kupić świeżą bazylię. W większych sklepach trafimy nawet na oregano, miętę, tymianek, kolendrę, szałwię... i właściwie tyle. Albo aż tyle. Bo jeszcze parę lat temu nie było szans na dostanie świeżych ziół ot tak. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia... Chcemy wciąż próbować czegoś nowego, eksperymentować w kuchni, poznawać nowe smaki. A dzięki temu, że teraz praktycznie wszystko jesteśmy w stanie kupić przez internet, możliwości mamy nieograniczone :).

Więc kiedy znudzi nam się już ta ,,supermarketowa" bazylia, możemy odwiedzić miejsce, gdzie takich bazylii będziemy mieli do wyboru kilkadziesiąt odmian, a do tego mnóstwo gatunków innych ziół. Takim miejscem są Ogrody Ziołowe. Pierwszy raz poznałam tę firmę w zeszłym roku, kiedy zamówiłam kilka sadzonek na wyprzedaży. Właściwie sadzonki to nie jest dobre określenie, ponieważ otrzymałam duże, zdrowe rośliny. Tym razem znowu postanowiłam poczekać na obniżkę cen, jednak zamówiłam zdecydowanie więcej roślin (na szczęście na balkonie zostało jeszcze trochę miejsca). Moją pierwszą obawą o taką formę zakupu ziół była ich dostawa - no bo jak to ma dotrzeć do mnie w jednym kawałku, bez wysypanej w całej paczce ziemi i połamanych łodyg? A jednak jest to możliwe :). Dzisiaj kurier przyniósł mi przesyłkę, której zawartość po otwarciu wyglądała tak:

Zawartość paczki

Zabezpieczenie roślinek
Na paczce znajdowały się nalepki ,,NIE RZUCAĆ'', a cały karton był po brzegi wypełniony trocinami. Trochę czasu zajęło mi rozpakowanie całej zawartości, bo każda roślina była owinięta w folię, do tego sama doniczka była zabezpieczona woreczkiem foliowym przymocowanym patykiem - nie było szans, żeby ziemia wysypała się z doniczki. Dokładny sposób pakowania możecie również zobaczyć na stronie Ogrodów po kliknięciu w dowolną roślinę z oferty sklepu. Wszystkie zioła po rozpakowaniu przeniosłam na balkon. Najgorzej transport przetrwała mięta imbirowa, która miała połamanych kilka gałązek, jednak liście od razu wykorzystałam do zaparzenia herbaty (razem z innymi listkami, które gdzieś odpadły podczas podróży oraz takimi, które musiałam obciąć). Liście rukoli były lekko poobgryzane, jednak nie zauważyłam na niej żadnych intruzów. Większość ziół była dość sporych rozmiarów, ale co najważniejsze - otrzymałam zdrowe rośliny. Bez szkodników, bez plam wskazujących na chorobę. Oto kilka ,,okazów":



Rozmaryn ,,Veittschochgeim"
Rukola afgańska
Tymianek kokosowy
Bazylia niebieska
Kilka listków oregano od razu wykorzystałam do zrobienia swojej ulubionej kanapki z awokado, pomidorem i cebulą :)



Jeśli zastanawialiście się kiedyś nad kupnem bardziej nietypowych ziół do Waszej kuchni, to może właśnie teraz jest dobra okazja? A może mieliście już do czynienia z Ogrodami Ziołowymi? Podzielcie się w komentarzach :).

8 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam z takimi ogrodami do czynienia. Moja mama jeśli kupuje sadzonki to w ogrodniczym lub na ryneczku od Pana/Pani - taki sprawdzone internetowe ogrody ziołowe to dobre rozwiązanie dla tych którym brakuje czasu na chodzenie po bazarkach i sklepach ogrodniczych ;) Widać, że właściciele sklepu, który opisujesz z pasą podchodzą do tego co robia oraz szacunkiem do klienta - starannie zabezpieczyli sadzonki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety teraz nie mam za bardzo okazji kupić gdzieś takich roślin, bo przez wakacje jestem w domu, a mieszkam w małym mieście - za dużego wyboru tutaj nie ma. W roku akademickim, kiedy mieszkam w Gdańsku, zdecydowanie łatwiej coś znaleźć :)

      Usuń
  2. Pierwszy raz słyszę w ogóle o tej firmie, ale masz rację - często wiosną szperam w Leroy Merlin czy Obi, żeby znaleźć nasionka różnych mniej typowych ziół, które nadadzą daniom niebywałego aromatu. Miałam roszponkę (która mi nie wzeszła :(), cząber, bazylię, oregano, a na stałe w gruncie mam miętę ogrodową oraz lubczyk. Z nich wszystkich jedynie oregano jakoś tak mi nie podeszło (wolę suszoną wersję) i bardzo żałuję, że w tym roku nie miałam możliwości uprawiania swoich własnych ziół (poza tymi gruntowymi). A taki lubczyk dodany do rosołu... pycha! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w tym roku przypadkiem trafiłam na nasiona mizuny o której wcześniej nie słyszałam i też świetnie wzeszła w doniczkach. Zazwyczaj jednak dość długo trzeba czekać od momentu wysiania do zbioru dlatego taka opcja zamówienia dorosłych roślin przez internet mi pasuje, tym bardziej, że mają ogromny wybór :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacja, ja często sieję sama bazylię i inne ziola, baedzo latwo jest tez ze szczypiorkiem i kolendrą ☺

    OdpowiedzUsuń
  5. Super przesyłka, mam trochę ziół w ogrodzie a bazylia u mnie rośnie cały rok na parapecie w kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tymianek kokosowy to dla mnie zupełna nowość. Będę musiała się za nim rozejrzeć. Nie wyobrażam sobie kuchni bez świeżych i aromatycznych ziół :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się udało w zeszłym roku kupić też miętę czekoladową :D

      Usuń